Włączyłam YouTube i oglądam.
Inni robią śliczności, a ja co? Tak tylko marnuję czas . . .
Co by tu zrobić? No przecież nie pranie, czy prasowanie ☺
Mam blok techniczny, klej, cieniutką bibułkę ( taką w którą sklepy pakują buty czy ubrania ).
Zabawę czas zacząć!!!
Na kartkę z bloku technicznego nakleiłam porwane strony z książki.Zawsze boli - byłam wychowana w poszanowaniu dla literatury i że o książki należy dbać. Na swoje usprawiedliwienie dodam, że jest to"Robinson Crusoe " w wersji oryginalnej, który nigdy nie był moją ulubioną lekturą, a ten egzemplarz został uratowany przed zmoknięciem na bazarowym stoisku.
Następnie przy pomocy gelu heavy body z firmy Renesans nakleiłam kawałki pomarszczonej bibułki. Obszarpałam kartkę i uzyskane kawałki przykleiłam na bibułkę. Wyszła fajna fakturka.
Następy etap to kolorowanie.
Wyszła fajna baza do jakiej pracy.
W przypływie samozadowolenia i zachwytu robię dalej . . .
Wydrukowane jakiś czas temu motyle postanowiłam pokolorować kredkami akwarelowymi.
Wydruk jest zrobiony na zwykłym papierze i niestety rozwadnianie mu nie służy.
Motyl został podklejony czarnym papierem technicznym, nałożyłam suchym pędzlem złotą farbę.
Zostawiłam do wyschnięcia i tak usztywniony motyl został wycięty. Przy tej czynności stracił czułki.
Wygrzebałam czarny drucik, uformowałam i przykleiłam klejem na gorąco.
Potem malowanie łańcuszka, zrobienie napisu przyklejanie.
Dorobiłam dwa mniejsze motylki i wkleiłam je do środka kartki.
W środku jest dużo miejsca do wpisów, bo okazało się że kartka zostanie spożytkowana przez moją córkę jako kartka pożegnalna dla koleżanki.
Czyli trzeba zrobić pudełeczko. .
Kartka w pudełku.
I fragment wieczka - tylko kawałek bo zrobiłam mały tag z logo firmy.
I tak powstała moja pierwsza kartka. Właścicielce co mnie bardzo cieszy - podobała się ☺
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz